Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wolverine: Broń X - recenzja

  „Broń X” to komiks opowiadający o tym, jak Wolverine stał się tym, kim jest – człowiekiem z adamantowymi pazurami i niezniszczalnym szkieletem. Ale to nie jest przyjemna, bohaterska opowieść. To mroczna i ciężka historia o tym, jak ktoś został złamany i przerobiony w laboratorium na narzędzie do zabijania. Większość akcji dzieje się w jednym miejscu – tajnym ośrodku, gdzie naukowcy testują różne rzeczy na Loganie. Nie ma tu wielu efektownych walk ani kolorowych superzłoczyńców. Zamiast tego mamy eksperymenty, ból i chaos w głowie bohatera. Momentami czyta się to jak thriller o szalonych naukowcach. Rysunki są mroczne, dużo tu cieni, ciemnych kolorów i zbliżeń na twarz Wolverine’a, który coraz bardziej traci kontrolę. Styl graficzny nie każdemu się spodoba, ale dobrze oddaje klimat klaustrofobii i szaleństwa. To komiks bardziej dla starszego czytelnika – kogoś, kto zna postać Logana i chce zobaczyć, co go ukształtowało. Nie jest to lektura lekka ani szybka. Trzeba trochę cierpl...

,,Arystoteles. Głód wiedzy” –EGMONT

 


          Nie byłoby współczesnej nauki, gdyby nie filozofia antycznej Grecji. Nie byłoby współczesnej nauki, gdyby nie Arystoteles. Sam jestem z wykształcenia filozofem i bardzo zainteresowała mnie, wydana przez Egmont, biografia Stagiryty w formie... komiksu dla dzieci.

          Książeczka ów stanowi część serii ,,Najwybitniejsi Naukowcy” Jordiego Bayarri oraz Daniego Seijasa. Założeniem autorów jest przybliżanie najmłodszym czytelnikom dorobku największych umysłów świata nauki oraz propagowanie komiksu jako narzędzia edukacyjnego.

          Jak im to wyszło? Na pewno wspaniale od strony wizualnej. Sympatyczna, skierowana do dzieci kreska, której nie da się nie polubić; przypomina choćby ,,Gnata” Jeffa Smitha czy ,,Fistaszki”; dużo żywych kolorów, dodatki z opisami najważniejszych postaci i szkicami oraz nienaganne wydanie.

          Wadą komiksu jest na pewno... brak narracji (może wymusiła to skąpa ilość stron – 34 karteczki zbliżone do strony ze szkolnego zeszytu). Autor przedstawia najważniejsze wydarzenia z życia Arystotelesa... ale czyni to w sposób chaotyczny (przynajmniej od strony wizualnej). Upływ czasu nie jest w jakikolwiek sposób oznaczony (poza ,,skokowym” starzeniem się głównego bohatera), np. chłopiec-Arystoteles dyskutuje w Akademii Platońskiej, a na kolejnej stronie... jest brodaczem w ogrodzie; na ostatniej stronie pojawia się, z kolei, córka Arystotelesa, chociaż o jego relacjach rodzinnych nie było wcześniej ani słowa! (dobrze, że można o tym doczytać w dodatku).

          Całość oceniam, mimo wszystko, pozytywnie. Każda próba popularyzacji filozofii (a zwłaszcza wśród tak ,,zaniedbanej” pod tym względem grupy jak dzieci) jest chwalebna. Odnoszę jednak wrażenie, że można to było zrobić lepiej; choćby poprzez zwiększenie nieco ilości stron, wprowadzenie rozdziałów i sensownej narracji.

Komiks oceniam na 6/10 i dziękuję Egmontowi za, udostępniony do recenzji egzemplarz! :-)

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń