Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

X-men: Czerwoni - EGMONT

 



Drużyna mutantów od Marvela czyli X-men to jedna z tych grup superbohaterów, z którą od jakiegoś czasu nie miałem styczności. Postanowiłem to zmienić za sprawą komiksu „X-men: czerwoni”.

Telepatka Jean Grey powraca do normalnego życia. Nie może jednak zbyt długo cieszyć się tym faktem bowiem przyjdzie jej zmierzyć się z nowym wrogiem – inną telepatką, która za cel postanowiła zasiać na świecie ziarno nienawiści do mutantów. Nie jest żadną nowością fakt, że przygodom X-menów towarzyszy temat rasizmu, uprzedzeń społecznych do mutantów itp. Podobnie tutaj, jest to motyw przewodni, który przewija się przez całą historię. I to w sposób tak męczący, że zniechęca do dalszej lektury. Frazy o nienawiści, misji Jean Grey, wizji przyszłości bez nienawiści i rasizmu itp. pojawiają się chyba na co drugiej stronie. Tak jak pisałem, mam świadomość, jak ważny jest to temat w świecie X-menów, jednak miałem wrażenie, że co chwila cofam się o kilka stron i czytam to samo. Wałkowany temat rasizmu itp. przyniósł jednak również i pozytywne skutki. Ukazano bowiem, jak działa machina medialna, jakim manipulacjom się nas poddaje i jak media mogą przeinaczać fakty.

Wspomniany główny motyw mocno spowalniał fabułę i po prostu nudził mnie. Do tego akcji, które mogłyby przyspieszyć tempo jest tutaj niewiele, jednak, gdy już się pojawią są one miłe dla oka. Pozytywnym aspektem jest też to, że mimo iż Jean jest główną bohaterką „Czerwonych” to inne postaci nie zostały zepchnięte na dalszy plan. Wręcz przeciwnie, chyba każdy ma tutaj swoje pięć minut, może ukazać czytelnikowi swój styl i charakter. A bohaterów w opowieści przewija się naprawdę sporo i żaden z nich nie został potraktowany po macoszemu.

„X-men: Czerwoni” mimo swoich zalet raczej nie będzie przeze mnie dobrze wspominany. Wolne tempo i powtarzalność zniszczyły tą historię i raczej nieprędko do niej powrócę.

 Dziękuję Egmontowi za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji

https://www.facebook.com/swiatkomiksu
https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

https://www.instagram.com/egmont_polska/
https://www.instagram.com/swiatkomiksu

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń