Przejdź do głównej zawartości

Polecane

„Świat Akwilonu. Orki i Gobliny”, tom 5 - recenzja

  Akwilon to kraina, w której przetrwają tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Nie ma tu miejsca na słabość, bo za każdym rogiem czai się większe zagrożenie. Ale co, jeśli największym przeciwnikiem bohatera nie jest potwór, mag czy zdradliwy sprzymierzeniec, tylko... zwyczajny pech? Na to pytanie odpowiada piąta odsłona serii „Orki i Gobliny” z cyklu „Świat Akwilonu”... A przynajmniej tak się ten tom przedstawia. Francuskie uniwersum Akwilonu to rozbudowany świat fantasy, w którym bohaterowie zmagają się nie tylko z potężnymi siłami, ale też z własnymi słabościami. „Orki i Gobliny” to seria stawiająca w centrum postacie, które zwykle grają role drugoplanowe – brutalne, odrzucone, często nieprzystosowane. Tym razem śledzimy losy Pecha – orkogoblina, który od urodzenia nie może liczyć na łaskawość losu. Jego imię mówi wszystko. Prześladowany przez fatum, stara się znaleźć sposób na przetrwanie w świecie, który nie daje mu ani chwili wytchnienia. A jednak – mimo wszystkiego –...

"Kasieńka" Sarah Crossan

 


Sarah Crossan kojarzyła mi się z „Tippi i ja”, która zbiera same dobre recenzje, a za którą sama za chwilkę mam zamiar się zabrać. „Kasieńka” za mną. Przez nią zaś w mojej głowie kłębią się miliony myśli, a serce wzrusza się i wzrusza, i wzrusza, z upływem czasu, jeszcze bardziej.

„Mama macha ołówkiem nad mapą,
Która trzepoce od ruchu powietrza,
Tak jak musi trzepotać jej serce,
Kiedy myśli o Tacie.
Chciałabym, żeby moje serce też trzepotało
Na myśl o nim.
Albo o kimś innym.
Ale w moim brzuchu
Nie ma miejsca na motyle”.

Obawiałam się, czy taka forma przemówi do mnie. Zupełnie niepotrzebnie. Bo zabiegi zastosowane przez autorkę jeszcze bardziej podkreślały moc słów. To była piękna historia, napisana w mocny i przemyślany sposób – rzekłabym artystyczny. To była uczta! „Kasieńka” zalicza się do literatury młodzieżowej, ale swoją oryginalnością zachwyci również starszego czytelnika. Choć nie należę do grupy docelowej, to uważam, że autorka trafiła w moje gusta stuprocentowo. Co więcej, chciałabym zagłębić się w „Kasieńce” kiedy byłam młoda. Zazdroszczę – teraz młodzież ma ogromny wachlarz przecudownych książek, co powinno wzbudzać w nich miłość do literatury i piękna.

Całe ochy i achy mamy za sobą. Jeśli jeszcze nie zachęciłam Was do zakupy „Kasieńki”, a w zasadzie całego zestawu książek autorki, które są wydane przepięknie, to przybliżę Wam fabułę. Dwunastoletnia Kasieńka wraz z mamą wyruszają do Anglii. Poszukują Taty. Dla tej młodej dziewczynki, to podróż trudna, wypełniona nowymi doświadczeniami i … stresująca. Musi zmagać się z okropnym miejscem zamieszkania, które ciężko nazwać domem; brakiem akceptacji wśród rówieśników, bo niestety jest „obca i nielubiana”; stresem, bo sama nie wie jak poradzi sobie, kiedy odnajdą tatę i jak zachowa się mama, która wydaje się być zniszczona i pokruszona przez całą sytuację. To książka o relacjach i trudach życia. To książka, którą można odebrać na wiele sposobów. To coś niezwykle pouczającego.  

„Kanoro patrzy na mnie smutno i mówi:
„Twoją zemstą powinno być szczęście, Kasieńko. Szczęście”.
I choć wiem, że ma rację,
To czuję się jeszcze gorzej,
Bo nie wiem,
Jak być szczęśliwa”.

To emocjonalna bomba. Tykająca podczas lektury i po niej. Nie mogę o niej zapomnieć.

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Dwie Siostry.

Zobacz również:
- "Tippi i ja" Sarah Crossan




 

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń