Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności - recenzja

Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności to zaskakująca, ale w pełni udana mieszanka dwóch światów – disneyowskich kaczek i superbohaterskiego multiwersum. Jason Aaron, uznany scenarzysta komiksów, zgrabnie nawiązuje do klasyków Carla Barksa i Dona Rosy, tworząc opowieść pełną ukłonów w stronę fanów zarówno kaczkych przygód, jak i Marvela. To ciekawy eksperyment, który, choć mógł wydawać się ryzykowny, ostatecznie wypada świetnie. Fabuła koncentruje się na Dziesięciocentówce Nieskończoności – niezwykłym artefakcie, który prowadzi Sknerusa przez różne alternatywne rzeczywistości. W każdej z nich McKwacz spotyka swoje alternatywne wersje, a całość prowadzi do typowo superbohaterskiego starcia. Historia jest prosta, dynamiczna i lekka, ale jednocześnie dostarcza mnóstwa frajdy dzięki licznym odniesieniom do klasyki i nostalgicznej atmosferze. Warstwa wizualna to absolutny majstersztyk. Pięciu artystów stworzyło spójne, kolorowe i szczegółowe ilustracje, które świetnie oddają kli...

"Kasia i jej kot" komiks - Egmont

 


Muszę się Wam do czegoś przyznać – jestem rodzicem, który jest uzależniony od poszukiwania dobrych książek dla swoich dzieci. Rynek serwuje nam tyle pozycji, że naprawdę ilość perełek zaskakuje. Zdarzają się jednak i takie pozycje, które nie wyróżniając się w tłumie, bardziej szkodzą niż dodają skrzydeł dziecięcej wyobraźni. Choć moje Maluchy są jeszcze małe, poszukuję już dla nich pozycji na zaś – typowo jak na książkoholika przystało prawda? Nie stronię od komiksów, ponieważ miłością do nich również chciałabym zarazić młodsze pokolenie.

Ostatnio trafił do mnie trzeci tom z serii „Kasia i jej kot”. Zapowiadało się naprawdę super – liczyłam na ogrom błyskotliwego żartu; na świetną przygodę z kocimi pomysłami, w końcu dzieci kochają zwierzęta; i na fajną rodzinną codzienność, by pokazać dziecku, z jakimi problemami zmagają się inni i w jaki sposób sobie z nimi radzą. Troszkę się zawiodłam. Dostałam, według mnie, dość infantylne podejście do pozycji mamy i taty – powiedziałabym, że są tutaj źle wykreowani. Strasznie mnie to irytowało. Jeśli chodzi o żarty – zupełnie odbiegały od tego, co uważam za błyskotliwe. Pokazywały one wartości, które nie są godne naśladowania. Patrząc na pozycje dla najmłodszych oczekuję jednak, że przekażą coś wartościowego, w formie zabawy – owszem, ale nie uważając za fundament złych i beznadziejnych zachowań. To nie jest wzór do naśladowania.

Ogólnie – cała historia, kreska, wydanie – jak najbardziej na plus, ale „Kasia i jej kot” to pozycja dla dzieci z „głową”, które nie będą brać na serio tego, co przekazuje ten komiks. Dla dzieci, które będą miały już jakiś fundament odpowiednich wartości. 

Za komiks dziękujemy Wydawnictwu Egmont.

 

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń