Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności - recenzja
Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności to zaskakująca, ale w pełni udana mieszanka dwóch światów – disneyowskich kaczek i superbohaterskiego multiwersum. Jason Aaron, uznany scenarzysta komiksów, zgrabnie nawiązuje do klasyków Carla Barksa i Dona Rosy, tworząc opowieść pełną ukłonów w stronę fanów zarówno kaczkych przygód, jak i Marvela. To ciekawy eksperyment, który, choć mógł wydawać się ryzykowny, ostatecznie wypada świetnie. Fabuła koncentruje się na Dziesięciocentówce Nieskończoności – niezwykłym artefakcie, który prowadzi Sknerusa przez różne alternatywne rzeczywistości. W każdej z nich McKwacz spotyka swoje alternatywne wersje, a całość prowadzi do typowo superbohaterskiego starcia. Historia jest prosta, dynamiczna i lekka, ale jednocześnie dostarcza mnóstwa frajdy dzięki licznym odniesieniom do klasyki i nostalgicznej atmosferze. Warstwa wizualna to absolutny majstersztyk. Pięciu artystów stworzyło spójne, kolorowe i szczegółowe ilustracje, które świetnie oddają kli...
I do tego jak są zrealizowane sceny walki! To mój ulubiony serial o superbohaterach Netfliksa.
OdpowiedzUsuńZgadzamy się w 100%! :)
UsuńŚwietny serial i aż mi trochę żal, że kontynuacji nie będzie. Choć zakończenie satysfakcjonujące i dobrze domyka całość.
OdpowiedzUsuńCzasem lepiej, jak coś kończy się, niż ciągnie i pozostawia po sobie niesmak :) Ale fakt, ogromny żal też jest :D
Usuń