Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

"Ktoś jest w twoim domu" Stephanie Perkins


"Ktoś jest w twoim domu"
Stephanie Perkins
Wydawnictwo Zysk i S-ka


Sięgając po „Ktoś jest w twoim domu” Stephanie Perkins, liczyłam na świetną literaturę młodzieżową, która z lekkością straszy i wciąga do swojego świata. Kompletnie się zawiodłam i ledwo dotarłam do końca, mając ochotę odłożyć książkę chyba milion razy. Samo zaś zakończenie sprawiło, że jeszcze z większym rozczarowaniem spoglądam na przeczytaną przeze mnie pozycję. To jakieś nieporozumienie – opis z tyłu książki całkowicie nie zgadza się z tym, co otrzymujemy w środku. Nie wiem z czego wynika ten mój niesmak, no ale niestety, naprawdę nie polecam tego dzieła – myślę, że będzie to strata czasu. Nie wiem jaki odbiór będzie wśród grupy docelowej – młodzieży, ale uważam, że i oni znajdą w niej sporo minusów. 

Ja się pytam, gdzie ten rasowy horror? Gdzie te portrety bohaterów i zabójcy? Nie sugerowałam się zdaniem innych, ale podczas spotkania ze scenami zabójstw czułam ogromne zażenowanie i nie mogłam wyjść z podziwu, jakie to infantylne, śmieszne, dziwne wręcz. Wtedy szybko konfrontowałam moje odczucia z opiniami innych, bojąc się, że może to ja źle odbieram książkę. No nie. Inni tak samo odebrali straszną zbrodnię. Kolejna sprawa, która rzuca się od razu w oczy, to fakt, że to bardziej banalny kryminał i romans niż horror. Sam początek skupia się na odczuciach głównej bohaterki, które nijak się mają do zamysłu i pomysłu ukazanego czytelnikowi w opisie. To jeszcze bym przeżyła, bo początek w porównaniu z końcem to jeszcze dobry kawałek chleba. Kiedy na jaw wychodzi nazwisko zabójcy – ot tak, bez polotu, zwyczajnie i dowiadujemy się o tajemnicy głównej bohaterki, która krąży gdzieś w tle i wzbudza nasze zainteresowanie, wtedy już wszystko sypie się na łeb i szyję. Po poznaniu tych prawd nagle całkowicie brakuje spójności, a całość dąży do nie wiadomo czego. Mimo, że tożsamość złoczyńcy jest znana, policja i wszyscy mieszkańcy ze strachem szukają go, nie mogąc odnaleźć – irytowało mnie to niesamowicie. Całość może bym jakoś przełknęła, gdyby nie opis książki, który mówi nam, jak wiele cudownej czytelniczej przygody przed nami i jak długo autorka badała i analizowała, by napisać to dzieło. Sześć lat wnikliwych dyskusji i obserwacji, a na tacy otrzymujemy naprawdę coś, co wrzuciłabym do worka banalnych dziecięcych opowieści, które mają większy polot i wyobraźnię, niż dostaliśmy tutaj.

Ogromny zawód. Bardzo mi przykro, bo chyba pierwszy raz spotkałam się z czymś tak niedopracowanym, banalnym, infantylnym. 

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka. 

Źródło zdjęcia: https://sklep.zysk.com.pl/ktos-jest-w-twoim-domu.html

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń