Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Ktoś jest w twoim domu" Stephanie Perkins


"Ktoś jest w twoim domu"
Stephanie Perkins
Wydawnictwo Zysk i S-ka


Sięgając po „Ktoś jest w twoim domu” Stephanie Perkins, liczyłam na świetną literaturę młodzieżową, która z lekkością straszy i wciąga do swojego świata. Kompletnie się zawiodłam i ledwo dotarłam do końca, mając ochotę odłożyć książkę chyba milion razy. Samo zaś zakończenie sprawiło, że jeszcze z większym rozczarowaniem spoglądam na przeczytaną przeze mnie pozycję. To jakieś nieporozumienie – opis z tyłu książki całkowicie nie zgadza się z tym, co otrzymujemy w środku. Nie wiem z czego wynika ten mój niesmak, no ale niestety, naprawdę nie polecam tego dzieła – myślę, że będzie to strata czasu. Nie wiem jaki odbiór będzie wśród grupy docelowej – młodzieży, ale uważam, że i oni znajdą w niej sporo minusów. 

Ja się pytam, gdzie ten rasowy horror? Gdzie te portrety bohaterów i zabójcy? Nie sugerowałam się zdaniem innych, ale podczas spotkania ze scenami zabójstw czułam ogromne zażenowanie i nie mogłam wyjść z podziwu, jakie to infantylne, śmieszne, dziwne wręcz. Wtedy szybko konfrontowałam moje odczucia z opiniami innych, bojąc się, że może to ja źle odbieram książkę. No nie. Inni tak samo odebrali straszną zbrodnię. Kolejna sprawa, która rzuca się od razu w oczy, to fakt, że to bardziej banalny kryminał i romans niż horror. Sam początek skupia się na odczuciach głównej bohaterki, które nijak się mają do zamysłu i pomysłu ukazanego czytelnikowi w opisie. To jeszcze bym przeżyła, bo początek w porównaniu z końcem to jeszcze dobry kawałek chleba. Kiedy na jaw wychodzi nazwisko zabójcy – ot tak, bez polotu, zwyczajnie i dowiadujemy się o tajemnicy głównej bohaterki, która krąży gdzieś w tle i wzbudza nasze zainteresowanie, wtedy już wszystko sypie się na łeb i szyję. Po poznaniu tych prawd nagle całkowicie brakuje spójności, a całość dąży do nie wiadomo czego. Mimo, że tożsamość złoczyńcy jest znana, policja i wszyscy mieszkańcy ze strachem szukają go, nie mogąc odnaleźć – irytowało mnie to niesamowicie. Całość może bym jakoś przełknęła, gdyby nie opis książki, który mówi nam, jak wiele cudownej czytelniczej przygody przed nami i jak długo autorka badała i analizowała, by napisać to dzieło. Sześć lat wnikliwych dyskusji i obserwacji, a na tacy otrzymujemy naprawdę coś, co wrzuciłabym do worka banalnych dziecięcych opowieści, które mają większy polot i wyobraźnię, niż dostaliśmy tutaj.

Ogromny zawód. Bardzo mi przykro, bo chyba pierwszy raz spotkałam się z czymś tak niedopracowanym, banalnym, infantylnym. 

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka. 

Źródło zdjęcia: https://sklep.zysk.com.pl/ktos-jest-w-twoim-domu.html

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń