Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wolverine: Broń X - recenzja

  „Broń X” to komiks opowiadający o tym, jak Wolverine stał się tym, kim jest – człowiekiem z adamantowymi pazurami i niezniszczalnym szkieletem. Ale to nie jest przyjemna, bohaterska opowieść. To mroczna i ciężka historia o tym, jak ktoś został złamany i przerobiony w laboratorium na narzędzie do zabijania. Większość akcji dzieje się w jednym miejscu – tajnym ośrodku, gdzie naukowcy testują różne rzeczy na Loganie. Nie ma tu wielu efektownych walk ani kolorowych superzłoczyńców. Zamiast tego mamy eksperymenty, ból i chaos w głowie bohatera. Momentami czyta się to jak thriller o szalonych naukowcach. Rysunki są mroczne, dużo tu cieni, ciemnych kolorów i zbliżeń na twarz Wolverine’a, który coraz bardziej traci kontrolę. Styl graficzny nie każdemu się spodoba, ale dobrze oddaje klimat klaustrofobii i szaleństwa. To komiks bardziej dla starszego czytelnika – kogoś, kto zna postać Logana i chce zobaczyć, co go ukształtowało. Nie jest to lektura lekka ani szybka. Trzeba trochę cierpl...

"Ten dom jest mój" Dorte Hansen

 


Wyjątkowa i niepowtarzalna. Niezbyt łatwa w odbiorze. Wymaga sporego skupienia. Będę do niej wracać i wracać – za jakiś czas, w odpowiednim przedziale czasowym i mam wrażenie, że odbiór będzie inny, w zależności od mojej dojrzałości i doświadczeń. Największy atut tkwi w szczegółach, które separują „Ten dom jest mój” od innych książek. Niby poetycka, zagmatwana, a w sumie wiele w niej prostoty i przejmującego smutku. Oryginalna w każdym tego słowa znaczeniu. Idealna, by o niej dyskutować i odkrywać nowe horyzonty poprzez zdanie innych czytelników.

Ciężko napisać cokolwiek więcej. Wszystko tutaj krąży w okolicach jednej tematyki. Wszystko gdzieś idealnie się zazębia. To rozczulenie w innym wymiarze, bo nie jest delikatne i romantyczne, ale wręcz oschłe i brutalnie dobitne. Książka też stoi postaciami, które są bardzo dobrze zarysowane – zdeterminowane, słabe i silne jednocześnie, dotknięte trudami życia i samotne, chyba pod każdym względem. Widzę ich twarze, staram się poczuć ich problemy i nie mogę zapomnieć, jak strasznie brzmi definicja ich życia. Kiedy wspominam tych bohaterów odczuwam w pewien sposób lęk – trudny do zdefiniowania. W tym wszystkim prym wiedzie motyw przewodni – dom. Czytając, będziecie wciąż pytać siebie o jego definicje, siłę, przeznaczenie. Czy będzie on tutaj bezpieczną przystanią?

Krótki zarys całej historii? Proszę. Poznacie tutaj Verę, która wraz z matką ucieka z Prus Wschodnich. Ta podróż niszczy jej bezpieczeństwo, bo zaczyna czuć się obco, nijak, bezsensownie i zwyczajnie źle. Czuć, jakby zmagała się bezustannie ze swoim niełatwym przeznaczeniem. Mimo to tkwi w tym marazmie, by sześćdziesiąt lat później w drzwiach przywitać siostrzenicę, która również uciekła wraz z synkiem z modnej hamburskiej dzielnicy. Obce sobie kobiety, a w ich relacji poszukiwanie powiązań i cudów.

Bardzo polecam, szczególnie dla osób, które lubią czytelnicze wyzwania i czują się na siłach, by odkryć coś nowego, nietypowego i silnego emocjonalnie. Za jakiś czas wrócę do tego domu, by poznać na nowo historię przedstawioną przez autorkę i odkryć na nowo samą siebie.

Dziękujemy Wydawnictwu Sonia Draga za egzemplarz książki do recenzji.

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń