Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Sztych - Roman Kulikow - Fabryka Słów

 


Kapitan Aleksiej Siennikow nie ma dobrych wspomnień z Zony. Niestety, przewrotny i okrutny los spowodował, że wbrew własnej woli musiał do niej wrócić. Co gorsza, po spotkaniu z Kontrolerem powróciły jego najgorsze koszmary. W znienawidzonym terenie pozostał sam z dwójką generałów, którzy doznali amnezji. Kapitanowi nie pozostaje nic innego jak wziąć sprawy w swoje ręce i wyprowadzić całą trójkę poza Zonę.

Autor podszedł do tej powieści w zupełnie inny sposób niż się spodziewałem. Historia, w której bohaterowie walczą o życie w niebezpiecznym terenie, czas ucieka nieubłaganie, a z każdej strony zaczyna przybywać coraz więcej niebezpieczeństw... napisana jest bardzo humorystycznie! Ma to miejsce za sprawą często absurdalnych poczynań dwójki generałów z amnezją. Ich pilnowanie i kontrolowanie nie jest proste dla Kapitana, niejednokrotnie błędy i niezdyscyplinowanie dwójki wojskowych przynosi dziwne i niebezpieczne sytuacje. U czytelnika wywołują one głównie uśmiech na ustach, jednak Aleksiejowi nie jest wtedy do śmiechu. Paradoksalnie, wszystkie te sytuacje doprowadzają do przemiany bohatera, zmiany jego postępowania i spostrzegania świata.

Jednak nie myślcie, że „Sztych” to jedynie wesoła historyjka o podróży przez Zonę. Tytuł ten to również mnóstwo akcji i sytuacji, które potrafią przynieść chwile grozy. Tak, autor doskonale wyważył styl opisów do przedstawionych wydarzeń. Nie raz jeżył się włos na głowie, odczuwałem niepewność tego, co się za chwilę wydarzy oraz cierpliwie czekałem na to, co za chwilę wyłoni się z mroku. Autor w powieści idealnie wyważył ilość grozy oraz elementów humorystycznych, tak że świetnie ze sobą współgrają, mimo że w moim odczuciu ten drugi aspekt nie powinien tutaj w żaden sposób pasować.

Przyznam, że atmosfera Zony i historie w niej opisane nigdy nie należały do moich ulubionych i często chętniej sięgałem po inne klimaty. „Sztych” odwrócił moje odczucia do góry nogami. Tytuł po prostu wciąga i nie pozwala z niego uciec, chce się po prostu więcej i więcej. Michał Gołkowski stwierdził, że jest to najlepsza książka jaką tłumaczył i nie ma się co dziwić, ponieważ tytuł ten to kawał dobrej historii, która na długo zostanie w Waszej pamięci!

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.


Tom 1 Więzy Zony

Tom 2 Sztych

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń