Polecane
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Wujek Sknerus i Kaczor Donald - Rozpuszczalnik uniwersalny - Egmont
Miło jest wrócić do lat dzieciństwa. Wtedy moim kumplem był Kaczor Donald zamiast bólu pleców, a oczekiwanie na nowy numer w każdą środę wspominam milej niż oczekiwanie na koniec roboty w każdy piątek. A gdyby tak dało się cofnąć czas?
Seria "Wujek Sknerus i Kaczor Donald" jest chronologicznym zbiorem kaczych opowieści (prym wiodą tutaj Sknerus, Donald i siostrzeńcy), stworzonych, zarówno od strony scenariusza jak i rysunków, przez Dona Rosę. W tomie szóstym, o podtytule "Rozpuszczalnik uniwersalny", znajdziemy dziesięć historii z lat 1994-1997, opatrzonych z osobna komentarzami samego twórcy.
Mógłbym zwyczajnie opisać każdy komiks, ale chciałem, aby ta recenzja była swoistym hołdem dla wielkiego rysownika, Dona Rosy, a opisywany 6. tom jedynie pretekstem do opowiedzenia o wielkim uznaniu, jakim darzę tego wybitnego twórcę.
Sądzę, że żadnemu czytelnikowi "Kaczora Donalda" nie trzeba tłumaczyć, czym wyróżnia się nasz mistrz, ale dla porządku ubiorę to w słowa: charakterystyczna quasi-realistyczna kreska z setkami szczegółów i scen drugoplanowych w kadrach, stanowiących niejako osobne mini-gagi; opowieści traktujące nierzadko o tematyce awanturniczo-przygodowej, solidnie osadzone w prawach fizyki (co akurat w tym tomie dobitnie potwierdza komiks tytułowy) i czerpiące garściami z wydarzeń oraz postaci historycznych (istna kopalnia ciekawostek); wreszcie - samonapędzająca się akcja, która w kulminacyjnych momentach zostawia Indianę Jonesa w tyle, oraz oczywiście towarzyszący temu humor, który nawet w tłumaczeniu nie traci na jakości - po tych 20 latach komiksowej przerwy doceniam go nawet bardziej niż za młodu. Dla porządku tylko podam moje top 3 opisywanego tomu: "Sokole oko", "Rozpuszczalnik uniwersalny", "Kaczor, którego nie było" . Fakt, nie wszystkie historie są równe, można łatwo wskazać te z bardziej infantylnym scenariuszem, ale dla mnie to i tak najwyższa półka jeśli chodzi o bohaterów z Kaczogrodu.
Oprócz komiksów warto skupić się również na zawartości dodatkowej - są to propozycje okładek, wstępne szkice koncepcyjne wybranych opowieści, oraz wspomniane obszerne dopiski autora, ujawniające kulisy powstawania zawartości zbioru (a przy okazji ujawniające, jak wielka pasja za tym stoi).
Mimo, że z dzieckiem mam już niewiele wspólnego i trochę jak Sknerus stetryczałem na starość, to jednak wystarczyła chwila, kilka pierwszych kadrów, aby przenieść się te 20 lat wstecz i poczuć się jak wtedy gdy jedynym zmartwieniem było to, że 50 stron komiksu zostało do przeczytania a trzeba już iść spać. Tak, naprawdę warto było tu wrócić.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za
udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
https://www.facebook.com/
https://www.facebook.com/
Popularne posty
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Xxadxn3UuvJi0KyG8c-I4m2Q_xa9RDNYJ5gxIaLP11a2t4Y4_3Szx_z5Zx0glLHfK2QgNvPDObkJtnwl5q2XUYD4mIzwu2iLOM0TG09QAH-8T-qBXigi2d2khj2gtsUKx1gURvSGy_Q/w640-h640/121306118_703111046949040_3963940652396353241_o.jpg)
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- Inne aplikacje
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-Tb4NNcbkvbE7oRSIYOHpAWAgPGghDkKnRoEc0xqw537--Qy1Tsua3x4Ez9NMShDfSG6y3-pdrCgE09j1tnGo5vOLn2mTxvivBdWTC4eKB6-9UqSIcR8nVeRw2P6ABLoCN5cv8vnqYDkYlXTOpsV2klEKy_CKa4Zw6k9KAPT1zA_B4lK3oDEULYVH1Qk/w326-h400/cw2o.jpg)
“Catwoman. Samotne Miasto” - recenzja - EGMONT
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz