Przejdź do głównej zawartości

Polecane

„Świat Akwilonu. Orki i Gobliny”, tom 5 - recenzja

  Akwilon to kraina, w której przetrwają tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Nie ma tu miejsca na słabość, bo za każdym rogiem czai się większe zagrożenie. Ale co, jeśli największym przeciwnikiem bohatera nie jest potwór, mag czy zdradliwy sprzymierzeniec, tylko... zwyczajny pech? Na to pytanie odpowiada piąta odsłona serii „Orki i Gobliny” z cyklu „Świat Akwilonu”... A przynajmniej tak się ten tom przedstawia. Francuskie uniwersum Akwilonu to rozbudowany świat fantasy, w którym bohaterowie zmagają się nie tylko z potężnymi siłami, ale też z własnymi słabościami. „Orki i Gobliny” to seria stawiająca w centrum postacie, które zwykle grają role drugoplanowe – brutalne, odrzucone, często nieprzystosowane. Tym razem śledzimy losy Pecha – orkogoblina, który od urodzenia nie może liczyć na łaskawość losu. Jego imię mówi wszystko. Prześladowany przez fatum, stara się znaleźć sposób na przetrwanie w świecie, który nie daje mu ani chwili wytchnienia. A jednak – mimo wszystkiego –...

Wujek Sknerus i Kaczor Donald - Rozpuszczalnik uniwersalny - Egmont

 


Miło jest wrócić do lat dzieciństwa. Wtedy moim kumplem był Kaczor Donald zamiast bólu pleców, a oczekiwanie na nowy numer w każdą środę wspominam milej niż oczekiwanie na koniec roboty w każdy piątek. A gdyby tak dało się cofnąć czas?

Seria "Wujek Sknerus i Kaczor Donald" jest chronologicznym zbiorem kaczych opowieści (prym wiodą tutaj Sknerus, Donald i siostrzeńcy), stworzonych, zarówno od strony scenariusza jak i rysunków, przez Dona Rosę. W tomie szóstym, o podtytule "Rozpuszczalnik uniwersalny", znajdziemy dziesięć historii z lat 1994-1997, opatrzonych z osobna komentarzami samego twórcy.

Mógłbym zwyczajnie opisać każdy komiks, ale chciałem, aby ta recenzja była swoistym hołdem dla wielkiego rysownika, Dona Rosy, a opisywany 6. tom jedynie pretekstem do opowiedzenia o wielkim uznaniu, jakim darzę tego wybitnego twórcę.

Sądzę, że żadnemu czytelnikowi "Kaczora Donalda" nie trzeba tłumaczyć, czym wyróżnia się nasz mistrz, ale dla porządku ubiorę to w słowa: charakterystyczna quasi-realistyczna kreska z setkami szczegółów i scen drugoplanowych w kadrach, stanowiących niejako osobne mini-gagi; opowieści traktujące nierzadko o tematyce awanturniczo-przygodowej, solidnie osadzone w prawach fizyki (co akurat w tym tomie dobitnie potwierdza komiks tytułowy) i czerpiące garściami z wydarzeń oraz postaci historycznych (istna kopalnia ciekawostek); wreszcie - samonapędzająca się akcja, która w kulminacyjnych momentach zostawia Indianę Jonesa w tyle, oraz oczywiście towarzyszący temu humor, który nawet w tłumaczeniu nie traci na jakości - po tych 20 latach komiksowej przerwy doceniam go nawet bardziej niż za młodu. Dla porządku tylko podam moje top 3 opisywanego tomu: "Sokole oko", "Rozpuszczalnik uniwersalny", "Kaczor, którego nie było" . Fakt, nie wszystkie historie są równe, można łatwo wskazać te z bardziej infantylnym scenariuszem, ale dla mnie to i tak najwyższa półka jeśli chodzi o bohaterów z Kaczogrodu.

Oprócz komiksów warto skupić się również na zawartości dodatkowej - są to propozycje okładek, wstępne szkice koncepcyjne wybranych opowieści, oraz wspomniane obszerne dopiski autora, ujawniające kulisy powstawania zawartości zbioru (a przy okazji ujawniające, jak wielka pasja za tym stoi).

Mimo, że z dzieckiem mam już niewiele wspólnego i trochę jak Sknerus stetryczałem na starość, to jednak wystarczyła chwila, kilka pierwszych kadrów, aby przenieść się te 20 lat wstecz i poczuć się jak wtedy gdy jedynym zmartwieniem było to, że 50 stron komiksu zostało do przeczytania a  trzeba już iść spać. Tak, naprawdę warto było tu wrócić.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji. 

https://www.facebook.com/swiatkomiksu

https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

https://www.instagram.com/egmont_polska/

https://www.instagram.com/swiatkomiksu/

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń