Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Halibut na Księżycu" David Vann

 

Kolejna książka Wydawnictwa Pauza przeczytana.
Nie powiem, że było łatwo.
„Halibut na Księżycu” wykończył mnie psychicznie –mocno.
Ciężko jest napisać, że polecam Wam ową książkę, bo jest ona bardzo indywidualna w odbiorze.
Nie każdy da radę przez nią przebrnąć.
Pokusiłabym się i napisała, że trzeba mieć naprawdę nerwy na wodzy, podczas lektury.
„Halibut na Księżycu” jest tak pesymistyczny, tak trudny i tak przejmująco zimny i przerażający, że sama się sobie dziwię, że nie odłożyłam tej książki już gdzieś w jednej trzeciej objętości.
Tak – zapamiętam tę pozycję na całe życie, ale nie chcę do niej wracać i trochę żałuję, że uwzględniłam ją w moim czytelniczym planie, właśnie dlatego, że czuję się zdeptana i zniszczona w pewien sposób.
Ale nie można czuć się inaczej, kiedy David Vann porusza tak istotnie i dogłębnie temat samobójstwa.
Pogrążony w depresji Jim w mojej wyobraźni jest wyniszczony, chudy, z zapadniętymi oczami i … straszny. Boję się tego bohatera – jego myśli, odczuć, planów.
Choć stara się ułożyć wszystko na nowo, naprawiając relacje z dziećmi, bratem czy kobietami, to nie mam ochoty spotkać go na swojej drodze. Nie dałabym rady sprostać problemom, które niszczą go od środka. Czy uda mu się uratować samego siebie? Pytanie to stawiałam sobie niemal ciągle.
Historia jest mroczna, poruszająca i w pewien sposób prawdziwa – to odpowiedź autora na samobójczą śmierć ojca.
Nigdy nie czytałam tak ciężkiej książki, nigdy tak bardzo nie czułam się przez książkę wykończona.
Sami zdecydujcie, czy macie ochotę na taką czytelniczą „przygodę”.

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń