Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności - recenzja

Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności to zaskakująca, ale w pełni udana mieszanka dwóch światów – disneyowskich kaczek i superbohaterskiego multiwersum. Jason Aaron, uznany scenarzysta komiksów, zgrabnie nawiązuje do klasyków Carla Barksa i Dona Rosy, tworząc opowieść pełną ukłonów w stronę fanów zarówno kaczkych przygód, jak i Marvela. To ciekawy eksperyment, który, choć mógł wydawać się ryzykowny, ostatecznie wypada świetnie. Fabuła koncentruje się na Dziesięciocentówce Nieskończoności – niezwykłym artefakcie, który prowadzi Sknerusa przez różne alternatywne rzeczywistości. W każdej z nich McKwacz spotyka swoje alternatywne wersje, a całość prowadzi do typowo superbohaterskiego starcia. Historia jest prosta, dynamiczna i lekka, ale jednocześnie dostarcza mnóstwa frajdy dzięki licznym odniesieniom do klasyki i nostalgicznej atmosferze. Warstwa wizualna to absolutny majstersztyk. Pięciu artystów stworzyło spójne, kolorowe i szczegółowe ilustracje, które świetnie oddają kli...

„Mroczna wiedza. Scholomance. Lekcja pierwsza” Naomi Novik - Rebis

 


Wiele osób pokochało przygody pewnego małego czarodzieja, który zdobywał wiedzę w Hogwarcie. Teraz wyobraźcie sobie, że szkoła, do której uczęszcza główny bohater robi wszystko, aby zabić uczniów, nie ma tu nauczycieli, a młodzi adepci sztuk magicznych muszą radzić sobie sami.

Właśnie taki świat poznacie w książce „Mroczna wiedza. Scholomance. Lekcja pierwsza”. Pomysł jest po prostu genialny. Uczniowie muszą zawierać sojusze między sobą, aby przeżyć, na każdym kroku czyha zagrożenie, a jakiekolwiek przyjaźnie są udawane tylko po to, aby zwiększyć swoje szanse na przeżycie. Brzmi genialnie i pomysł jest taki w swoim założeniu.

Niestety książka ta to niewykorzystany potencjał na coś naprawdę dobrego. Niestety coś tutaj nie wyszło. Po pierwsze, główna bohaterka El jest strasznie irytująca i wnerwiająca. Cóż, bezwzględnie El miała być przedstawiona jako postać trudna, jednak została stworzona w taki sposób, że wręcz czeka się na to, by szkoła ją po prostu pochłonęła, a my moglibyśmy wtedy skupić się na innej postaci.

Kolejna sprawa to fakt, że książka strasznie się dłuży. Większość powieści skupia się na tym, że El wpada w tarapaty, Orion ją ratuje i tak w kółko. Początkowo akcje te wzbudzały nawet zainteresowanie, jednak z czasem zaczynały po prostu męczyć.

Na plus za to można zaliczyć wykreowany świat. Przedstawiony jest on w sposób interesujący i ciekawy. Tak jak wspomniałem, motyw szkoły, w której na każdym kroku czeka zagrożenie na uczniów ma wielki potencjał. Chętnie poznałbym ten świat bardziej, niestety fabuła do tego nie zachęca.

Niestety „Mroczna wiedza. Scholomance. Lekcja pierwsza” to dla mnie niewykorzystany potencjał na genialną przygodę, która spokojnie mogłaby przebić swoją popularnością historie o małym czarodzieju z błyskawicą na czole. Niestety, coś tutaj nie zagrało i raczej już do tego uniwersum nie powrócę.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za udostępnienie książki do recenzji.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń