Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

,,Skarga Utraconych Ziem. Czarownice 1: Czarnogłowy”

 



          Kolejna, przykuwająca uwagę piękną okładką, wiosenna propozycja Egmontu to ,,Skarga Utraconych Ziem. Czarownice 1: Czarnogłowy" – początek nowego cyklu w ramach serii, w której wcześniej ukazały się już ,,Sioban” oraz ,,Rycerze Łaski”.

          Za scenariusz tego komiksu odpowiada, znany ze współpracy choćby z Grzegorzem Rosińskim, Jean Dufaux. Rysunki wykonała Béatrice Tillier.

          Wydany właśnie tom 1. stanowi wprowadzenie do cyklu i bardzo wyraźnie to widać; wątki zostały jedynie zarysowane, a nieco bardziej zrozumiałe stały się dopiero pod koniec komiksu. Być może ma to też związek z tym, że to już kolejny cykl osadzony w tej samej serii i jak można mniemać – w tym samym świecie. Dla mnie ,,Czarownice” to początek przygody ze ,,Skargą Utraconych Ziem”, więc czułem się nieco ,,obco”, ale to z pewnością się zmieni wraz z lekturą kolejnych tomów.

          Tym bardziej, że fabuła ma potencjał, a zarysowane wątki i bohaterowie mogą się rozwinąć w różne, bardziej lub mniej oczekiwane, strony. W akcji nie brak brutalności, intrygi i tajemnicy.

          Na ten moment (przypominam, że to tom 1. i wprowadzenie do serii) najmocniejszą stroną tego komiksu są przepiękne, ociekające klimatem rysunki. Na każdej stronie pełno dopracowanych krajobrazów, bogatych kostiumów (pani Tillier pracowała z ikonografią, kostiumografem oraz modelami i to widać!!) oraz mrocznych zamków. Nic nie równa się jednak z kunsztownym przedstawieniem piękna ludzkich ciał (kwintesencję tego można podziwiać już na okładce), no i oczywiście w dwóch scenach aktów. Ludzkie ciała spod ołówka Béatrice Tillier są piękne i naturalne. Piękne kobiety wyglądają właśnie tak na jej rysunkach, bynajmniej nie tak, jak u Eda Benesa czy wielu innych rysowników tworzących superbohaterki. ;-P Zresztą – wpiszcie ,,Béatrice Tillier” w wyszukiwarkę i przekonajcie się sami (pojawią się właśnie kadry z ,,Czarownic”!).

          Na bardziej szczegółowe opinie i ocenę komiksu przyjdzie czas po publikacji kolejnych tomów (Egmont zaznaczył, że tom 2. jest już w przygotowaniu). Póki co, daję tej serii szansę, czekam na rozwinięcie zarysowanych wątków i podziwiam narysowaną przez panią Tillier królową. ;-P Polecam wszystkim estetom i miłośnikom pure fantasy!

Dziękuję Egmontowi za udostępniony do recenzji egzemplarz i czekam na ciąg dalszy!

https://www.facebook.com/swiatkomiksu
https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

https://www.instagram.com/egmont_polska/
https://www.instagram.com/swiatkomiksu


Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń