Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Powrót trzech caballeros

 


Znowu przyszła pora na recenzję wychwalanego przeze mnie cyklu "Wujek Sknerus i Kaczor Donald". Jeśli ktoś nie wie, jakim jestem wielkim fanem Dona Rosy, to odsyłam go do poprzednich recenzji - wiadomo, że komiksy z tego zbioru to prawdziwy rarytas dla "kaczkofana".

Co dostaliśmy tym razem? Zachowując chronologię, w Tomie 9. otrzymujemy 8 kolejnych opowieści z lat 1999-2002, w tym sporo z nich powstało z okazji różnych jubileuszy. I tak - komiks opowiadający o pierwszym wynalazku Diodaka i powstaniu Wolframika? Jest. Historia bazująca na musicalu z Donaldem z 1945 roku, zawierająca zapis nutowy, abyś mógł sobie podśpiewać z bohaterami? Jest. Uzupełnienie podróżniczej sagi Sknerusa o pobyt w Panamie i spotkanie ze starym znajomym Teodorem Rooseveltem na placu budowy pewnego słynnego kanału? Jest. Rocznicowa opowieść o Braciach Be, będąca dosłownie wycieczką po wszystkich piętrach skarbca? Jest (w załączeniu jest nawet "blueprint", czyli projekt architektoniczny ze szczegółami!). Dwunastostronicowy humorystyczny komiks "o niczym", bez historycznych szczegółów i odniesień do Barksa, stworzony jako nudny przerywnik między kolejnymi przygodowymi epopejami, który okazał się jednym z najlepszych, jakie czytałem 20 lat temu w "Kaczorze Donaldzie"? Też jest. Podziwiam zdolność Dona Rosy do tworzenia "czystego złota", czy to poprzedzonego miesiącami przygotowań w bibliotece, czy też od niechcenia. Jak sam stwierdza w obszernych komentarzach (zawsze chętnie tam zaglądam po lekturze, fantastyczny musi być z niego człowiek): "...wymieniam tu pewne elementy, które są w pełni autentyczne, aby pokazać jak szalenie wierne faktom są te komiksy, po prostu dlatego, że sprawia mi to frajdę".

I cóż więcej mogę dodać? Wyczekujcie domknięcia tej znakomitej serii - tom dziesiąty w drodze!

Top 3: "Najeźdźcy", "Pierwszy wynalazek", "Korona krzyżowców".


Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń